Przejdź do treści

Praktyka u Ratownika

Pisane na sygnale. Słodki problem

    W tej pracy nigdy nie wiadomo kiedy trafi się ratowanie przez duże R. Czasem zwykły wyjazd potrafi przyspieszyć, wykonać nieoczekiwany zwrot, a na samym końcu zrobić fikołka. Z lądowaniem bywa różne, nie zawsze udaje się z  telemarkiem.

    To ta godzina. Godzina, w której nocne marki dopiero kładą się spać, a ci którzy śpią płytko wyrywają się nagle z sennych marzeń. To ta godzina. Trzecia w nocy.

    Dzwonek tabletu -wpada nowe zlecenie: Mężczyzna około 60 lat – zaburzenia psychiczne. Nie chce wysiąść z autobusu nocnej linii, który zakończył swój kurs na zajezdni.

    Pierwsza myśl – szykuje się kolejna socjalno- obyczajowa historia. Czasem mam wrażenie, że z ich rozwiązywaniem radzę sobie już równie dobrze jak z działaniami ratowniczymi. Kto wie może nawet lepiej…

    Lecimy

    W listopadzie jesień potrafi mieć jeszcze sporo kolorów, ale tej nocy deszcz skutecznie zmył je wszystkie. Za to obrazki, które zwykle są szare, w świetle reflektorów karetki wydają się szare jeszcze bardziej. 

    Jesteśmy na miejscu, policja przyjechała chwilę przed nami. To rutynowa procedura. Wyjazd do zabudowań psychicznych odbywa się niemal zawsze w asyście mundurowych

    Jest też patrol z nadzoru ruchu ZTM. Prowadzą nas do pacjenta. Wchodzimy do pustego autobus. Na jednym z siedzeń w tylnej części siedzi mężczyzna w kapeluszu. W rękach trzyma laskę. Nerwowe ruchu i monotonne mamrotanie zdradzają, że jakaś niewidzialna walka rozgrywa się w jego głowie. 

    A ja znowu się na tym łapię. Oceniam. Leci to tak: noc plus zajezdnia autobusowa, plus to, co właśnie mam przed oczami  równa się “oj chyba przesadziłeś z substancją ????obywatelu”

    Może to skutek mnogości wyjazdów do nietrzeźwych, a może taka ludzka natura. Może tylko moja.

    -Halo! Słyszy mnie pan? Co się stało? 

    Mężczyzna podnosi głowę w moim kierunku. W jego oczach widać, że słowa które przed chwilą usłyszał rozbiły się jak fala o skały na brzegu. Jest w nich pustka i strach z domieszką niepokoju. Przebija się z nich pytanie “czy mi pomożesz” A może to tylko zmęczona głowa płata mi figle…

    -Jesteśmy z pogotowia! Chcemy pana zbadać! Mężczyzna podnosi wzrok, coś mamrocze i po chwili odwraca się w kierunku okna. 

    Podchodzę bliżej i otwieram plecak ratowniczy. Proszę policjantów, aby byli czujni. Nie mam nic przeciwko laskom, ale tą, którą trzyma pacjent nie chcę oberwać 😉

    Robimy wszystko powoli, prawie bez słowa. O dziwo pacjent nie protestuje. To znaczy wciąż coś mamrocze i nerwowo stuka laską w podłogę, ale nie walczy z nami. Teraz gdy udało się podejść bliżej widzę, że jest spocony, ma spierzchnięte usta, oddycha szybko. 

    Czy ktoś już zgadł?

    Glukometr pokazuje wynik 30mg/dl Przy takim poziomie cukru głowa nie ma prawa funkcjonować normalnie. Dalej idzie już gładko. Dostęp do żyły, konkretna dawka glukozy, i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki

    w oczach mężczyzny miejsce pustki zastępuje błysk świadomość. Niemal słychać jak jego mózg ponownie odpalił zasilanie. Myśl w jego głowie rozpędza się i po chwili wypada przez usta.

    –Znowu…? Kruchość, którą słychać w jego głosie zdradza, że choroba już nie pierwszy raz wywinęła mu taki numer.

    W jego skórzanej listonoszce dzwoni telefon. Już któryś raz od kiedy jesteśmy na miejscu. Odbiera ale słowa nie chcą wejść i oddaje mi telefon. W słuchawce słychać głos, który z należy do kogoś, kto przez wiele godzin nieźle się zamartwiał. To żona. Udzielam informacji, głos staje się spokojniejszy. To niesamowite jak wiele można ugrać dobrym i ciepłym słowem. Oddaję telefon pacjentowi. Zamienia jeszcze dwa zdania z żoną i rozłącza się.

    –Oj chyba będzie czekać z wałkiem. Mówię i podnoszę wzrok znad tabletu. Leczenie było krótkie, a teraz trzeba wszystko to wklepać do dokumentacji.

    Mężczyzna uśmiecha się. 

    -Co ma być to będzie, ale najpierw dostanę późną kolację.

    –Albo wczesne śniadanie. Patrzę na zegarek. Jest prawie 4. 

    Dalej jest szaro i pada, ale mam wrażenie, że zrobiło się nieco cieplej. To pewnie ciepły polar tak mnie grzeje, a może to tylko #pierwszapomoc

    Niektórych pacjentów objawy cukrzycy szczególnie te początkowe rozwiązania mogą przypominać zaburzenia psychiczne lub upojenie alkoholowe. 

    Według danych Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej obecnie na cukrzycę choruje ponad 540 milionów ludzi na całym świecie, a liczba ta może wzrosnąć do 783 milionów do 2045 roku!

    Według danych GUS w 2022 roku 3,1 mln chorych na cukrzycę skorzystało z usług publicznej służby zdrowia (recepty, wizyty, hospitalizacje). W roku 2017 zarejestrowano 2,7 mln chorych. Na podstawie tej dynamiki wzrostu ocenia się, że w 2030 roku będzie w Polsce 4,2 mln chorych.

    Co więcej, wzrasta liczba zachorowań u dzieci i młodzieży. Potrzebujemy większej świadomości, szczególnie wśród rodziców.

    #PisaneNaSygnale

    #story

    #zdrowie

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *